Czas na trening nr.2, dalej Pepi - wybrałem małego Pichu. Mam dla ciebie niespodziankę chodź za dom - powoli poszliśmy wzdłuż ściany, dokładnie widząc każdą cegieł wbitą w ten budynek, był stary i opuszczony. Z dachu walił się dachówki a okna niektóre były wybite, niektóre zabite deskami. Pająki i pajęczyny to podstawa i niedawno odkryli, że w belkach nośnych zalęgły się korniki. Gdy wyszliśmy za róg, mój podopieczny zobaczył wielką trampolinę, mająca 8 nóg przytwierdzona do ziemi zabawka zainteresowała małego poka jak jeszcze nic. Od razu wszedł na środek trampoliny podniósł czerwony sznur ze środka i zastanawiał się do czego służy, po chwili wziąłem sznur który na końcu ma większą opaskę i założyłem na biodra mojego poka, - powodzenia... - dopowiedziałem. Mały Pichu gdy zaczął skakać nie umiał przestać sprawiało mu to taką radość, że aż miło było patrzeć. Po 2h mój pupil miał dość, więc poszliśmy zrobić standardowe ćwiczenia na początek 50 km biegu:
1km, 2km, 3km, 4km, 5km, 6km, 7km, 8km, 9km 10km, 11km, 12km, 13km, 14km, 15km, 16km, 17km, 18km, 19km, 20km, 21km, 22km, 23km, 24km, 25km, 26km, 27km, 28km, 29km, 30km, 31km, 32km, 33km, 34km, 35km, 36km, 37km, 38km, 39km, 40km, 41km, 42km, 43km, 44km, 45km, 46km, 47km, 48km, 49km, 50km
Ten bieg dał nam w kość lecz nie tak jak wczoraj, myślę e teraz można przejść tor przeszkód. Tor polega na omijaniu, zbieraniu, atakowaniu, - zacznijmy więc. Poszliśmy za róg a tam tory, szyny ciągnęły się w dal. Usiadłem na małej platformie mającej z przodu specjalne metalowe koło. Pepi, nie schodź z tego kółka - powiedziałem. Wagonik zaczął powoli jechać, ja zeskoczyłem i wyjaśniłem podopiecznemu że platforma jest napędzana elektrycznie, nie trzeba było więcej mówić Pepi od razu zaczął używać Elektro szoków w kółko pod sobą. Zaczęły pojawiać się przeszkody drążki, szklane ściany, musiał to omijać lub przeskakiwać. Zaczął się etap zbierania skacz by strącić jak najwięcej piłek, bo są wysoko. W połowie toru Pichu padł z wycieńczenia. Poszłem z nim do PC i niedługo póżniej czuł się lepiej

Wybieram was Pichu i Horsea - z pokebali wyskoczyły dwa pokemony,  jeden poke-mysz i drugi poke-konik morski. Wiecie gdzie jesteśmy???? To są okolice jeziora, szybko jeżeli przejdziemy przez gąszcz tych krzaków, dojdziemy do wody - pichu szybko wskoczył mi na ramie i powiedział, że możemy iść. Horsee wziąłem na ręce i przedzierałem się przez krzaki, nagle... obaczyłem polane i jezioro, - Hoooorseeeaaaa!! - zawołał radośnie pokemon. Oba moje pupile pobiegły do wody, nagle cień dochodzący z za mnie zakrył całą moją postać. Ursaring stał za mną, - AAAAAAAAAAAAAAAAAA, Pepi, Horsea - zawołałem z przerażeniem biegnąc w ich stronę. Pokemony na początku przeraziły się, lecz nagle zaczęły działać. Horsea użyła bąbelkowego promienia, a pichu elektrycznego szoku. Bąbelki pękały po kolei lecz znacznie zwiększały szybkość ataku jak i siłę, Ursarig dostał, przez chwile sparaliżowany uciekł. Brawo horsea, brawo Pepi, Praca zespołowa to klucz do sukcesu - powiedziałem. Teraz zaczynamy trening, Pichu biegniesz 25 razy dookoła jeziora, Horsea ty przepłyń dookoła 30 razy - dodałem. Pichu chcąc zaimponować koledze zaczął szybko biec, lecz później nie miał siły, - pichu to normalne, że on jest szybszy w wodzie niż ty na lądzie, masz krótkie nóżki, ale nie martw się kiedy ewoluujesz będziesz mistrzem - powiedziałem. Gdy już to skończyli to Horsea i pichu skakali na skakance, Pichu skakał sam, a ja Horsei przywiązałem skakankę do drzewa i sam kręciłem Horsea skakała dłużej.

Zrobiłem listę zadań które wykonacie - powiedziałem do poków stających obok mnie.
- Rozgrzewka
- Wyścig na 20km
- skakanie na skakance
- Bieg przez płotki,
- Ćwiczenie siły
- Slalom
- Odpoczynek
- Poprawa ataków
- Trening uników
Oba poki wykonały te ćwiczenia z wielką radością, po czym poszły spać na kilka godzin...

Dalej Pichu, dalej Horsea - krzyknąłem i rzuciłem pokeballe w gorę, z nich wyszły dwa moje pupile. Dzisiaj będziemy grali w różne gry które pomogą wam się rozwinąć - powiedziałem - zaczynajmy!!! - dodałem. Na początek Pichu siadł na Horsee a ten musiał go wozić na grzbiecie po jeziorze, następnie Pichu musiał przenosić piłki z punktu A do punktu B, a Horsea mogła w niego poszczelać bąbelkami. Następnie ja chwyciłem Horsee i ona ciągnęła mną po jeziorze (byłem cały mory). Teraz wszyscy graliśmy w siatkówkę, po siatkówce zrobiliśmy przerwę. Teraz rzucałem krążki do góry a Pichu i Horsea musieli je zbijać na moje polecenie (w ten sposób uczyli się też posłuszności). Dalej zaplanowane było ognisko, więc Pichu i Horsea musieli użyć ataków na drzewo by je zwalić, długo im to zajęło bo żadne nie ma ataku działającego na drewno, ale po 1h przynieśli dość dużo gałęzi. Ognisko było świetne. Wieczorem Horsea Użyła bąbelków do zgaszenia płomienia i poszliśmy do domu spać.

- Naprzód Horsea i Pichu czas na wasz kolejny trening, zacznijcie od przebiegnięcia 16 kilometrów. - Pokemony od razu zaczęły biegnąć, pierwszy kilometr, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy, ósmy, dziewiąty, dziesiąty, jedenasty, dwunasty, trzynasty, czternasty, piętnasty, szesnasty. Pupile wbiegają na metę i są już gotowe do następnego ćwiczenia.
- Teraz 35 pompek. - Od razu zabrały się za pompki, pięć pompek, dziesięć, piętnaście, dwadzieścia, trzydzieści, trzydzieści pięć. Po 3 minutach pokemony skończyły ćwiczenie i były gotowe na kolejne.
- Teraz 30 przysiadów. - Pokemony zabrały się do ćwiczeń i robiły bardzo szybko przysiady, pięć przysiadów, dziesięć, piętnaście, dwadzieścia, trzydzieści. po 4 minutach pokemony skończyły i były gotowe do następnego ćwiczenia.
- Teraz przepłyńcie 40 basenów wzdłuż. - Idzie im wyśmienicie może dla tego, że Horsea to pokemon typu wodnego. Pierwszy basen, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy, ósmy, dziewiąty, dziesiąty, jedenasty, dwunasty, trzynasty, czternasty, piętnasty, szesnasty, siedemnasty, osiemnasty, dziewiętnasty, dwudziesty, dwudziesty pierwszy, dwudziesty drugi, dwudziesty trzeci, dwudziesty czwarty, dwudziesty piaty, dwudziesty szósty, dwudziesty siódmy, dwudziesty ósmy, dwudziesty dziewiąty, trzydziesty, trzydziesty pierwszy, trzydziesty   drugi, trzydziesty trzeci, trzydziesty czwarty, trzydziesty piąty, trzydziesty szósty, trzydziesty siódmy, trzydziesty ósmy, trzydziesty dziewiąty, czterdziesty. Moje poki wyskakują z wody pełne sił i gotowe na ostatnie ćwiczenie.
Teraz ostanie ćwiczenie, masz rozwalić 15 manekinów. - Pokemony od razu zabrały się do ataków pierwsza próba nie udała się, druga też, za trzecią manekin poruszył się ale dalej to nie to, czwarta próba udała się. Pokemon przechodzi do drugiego manekina i atakuje pierwsza próba nie udała się, drugą też nie, za trzecim razem manekin pękł i wylądował na drzewie. Teraz pokemony podchodzą do trzeciego manekina i atakują za pierwszym razem nie udało się, za drugim tez nie, za trzecim manekin odleciał. Teraz czwarty manekin pierwsza próba nie udała się, za drugą się udało manekin po uderzeniu wpadł na skałę i się roztrzaskał. Poszły do piątego manekina i zaczął atakować pierwsza próba nie udana, druga też, za trzecia manekin rozwalił się. Teraz szósty manekin Pichu chwile stanął w miejscu jakby kumulował energię aż w końcu zaatakował potężnym piorunem i manekin rozpadł się na kilka tysięcy części. Siódmy manekin, pokemony opadły trochę z sił ale nie poddawały się wiedziały, że to prawie koniec chwilę odpoczęły po czym zaatakowały pierwsza próba nie udała się, za drugim razem manekin się rozpadł tak samo jak ósmy. Pokemony szykuj się do zaatakowania dziewiątego manekina atakują i pierwsza próba nie udała się, druga też, za trzecim razem manekin się rozpadł, Horsea podchodzi do dziesiątego i pierwsza próba nie udana druga też, za trzecia manekin się rozpadł. Pokemony podchodzą do jedenastego manekina i od razu atakują i manekin rozpadł się za pierwszym atakiem. Teraz dwunasty, pierwsza próba nie udana, druga też, trzecia tak samo, za czwarta manekin się rozpadł. Trzynasty manekin, pierwsza próba nie udana, druga też ale za trzecia się rozpadł. Pokemony podchodzą do czternastego i przed ostatniego manekina, i atakują za pierwszym razem nie udało ale za drugim manekin się rozwalił. przyszła pora na piętnasty i ostatni manekin, Pichu przymierza się do ataku chwilę zastyga w miejscy jak by kumulował energię aż w końcu zaatakował manekina Piorunem rozpadł się na kilka części. Szczęśliwy pokemon wskoczył na ramię trenera. Horsee schowałem do PokeBalla i wróciłem do domu na obiad.

Ostatnio edytowany przez dron (16-09-2011 05:26:35)